Karbid | Andrij Lubka
„Karbid” opowiada o Miedwiediowie, wyimaginowanym zakarpackim miasteczku na granicy z Węgrami, gdzie kilka osób z miejscowej elity pod pretekstem ufundowania miastu fontanny buduje tunel pod granicą, którym chcą przeprowadzić wszystkich Ukraińców na Węgry, czyli do Unii Europejskich. W ten sposób ma wreszcie dojść do integracji Ukrainy z Europą. Ale czy ta eurointegracja faktycznie przyniesie korzyści? Czy Ukraińcy tego chcą? I komu naprawdę na tym zależy? Satyra na ukraińską teraźniejszość, oparta na wnikliwej obserwacji i analizie postaw ludzkich. Ta stosunkowo nieduża ( w sensie fizycznym) książka mówi więcej o mentalności współczesnych Ukraińców niż poważne teksty publicystyczne, a na pewno mówi inaczej: w konwencji powieści łotrzykowskiej, miejscami na granicy slapstickowej komedii, miejscami ckliwego romansu, z elementami czarnego humoru. Autor pokazuje niuanse zjawisk, które tylko z oddali wydają się czarno-białe, przez co pomaga nam lepiej rozumieć współczesną ukraińską tożsamość. Czytelnicy niezainteresowani problemami Ukrainy znajdą tu po prostu lekko opowiedzianą historię z nieoczekiwanym zakończeniem.
Książka „Karbid” Andrija Lubki została jedną z siedmiu książek, które spotkały się w finałowym gronie tytułów nominowanych do Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus” 2017, najważniejszej nagrody w dziedzinie twórczości prozatorskiej tłumaczonej na język polski.
Tak, w tej powieści chodzi przecież o coś więcej niż tylko to, co jest w fascynującej warstwie przygodowego opisu. To obraz Ukrainy, a nawet satyra na jej dzisiejszość. Opis postaw, zachowań, wyborów i decyzji. Klimat nadgranicznej społeczności małego miasteczka.
Tomasz Dostani OP
Andrij Lubka w tej pełnej humoru, groteskowej, rabelaisowskiej powieści genialnie – a zarazem z niezwykłą lekkością – przedstawiając swoich rodaków w krzywym zwierciadle, ukazuje kuriozalność chorobliwego zaostrzania granic między „Zachodem” a Ukrainą.
Dezydery Barłowski